W celu świadczenia usług na najwyższym poziomie stosujemy pliki cookies. Korzystanie z naszej witryny oznacza, że będą one zamieszczane w Państwa urządzeniu. W każdym momencie można dokonać zmiany ustawień Państwa przeglądarki. Dodatkowo, korzystanie z naszej witryny oznacza akceptację przez Państwa klauzuli przetwarzania danych osobowych udostępnionych drogą elektroniczną.
Powrót

Na wieczną wartę…- Tadeusz Sułowski

Ceremonia pogrzebowa

We wtorek 29 września odszedł na wieczną wartę Tadeusz Sułowski „Tadek” - żołnierz Armii Krajowej, związany z historią naszej małej Ojczyzny. Dopóki sił mu starczało przyjeżdżał na ziemię świętokrzyską, dawał świadectwo tamtych wojennych, okrutnych czasów. Brał udział w corocznych kombatanckich uroczystościach m.in. w Niekłańskim Październiku. Urodził się w 1929 r. w Warszawie, pochodził z rodziny ziemiańskiej. Jako 12. letni chłopiec zaangażował się w harcerską konspirację Szarych Szeregów.

Dwa lata później złożył przysięgę na Rotę AK, uczestnicząc potem w akcjach dywersyjnych. W Powstaniu Warszawskim dostał przydział do II batalionu 7. Pułku piechoty „Garłuch”. W stopniu kaprala uczestniczył w ataku na silnie obsadzone przez Niemców lotnisko na Okęciu. Po niepowodzeniu tej akcji, jego oddział praktycznie przestał istnieć, a on sam, po jakimś czasie, zasilił szeregi partyzanckiego oddziału ppor. Bolesława Ostrowskiego „Lancy”, z którym na początku września 1944 r. przekroczył Pilicę, stając się żołnierzem 25 pp. AK. Wraz z tym pułkiem przemierzał partyzancki szlak po ziemi opoczyńskiej i koneckiej, jako konny zwiadowca w kompanii Kazimierza Załęskiego „Bończy”. Po jednym z ciężkich bojów, z grupą kilkunastu kolegów z Warszawy, trafił pod komendę Antoniego Hedy „Szarego”, który dowodził wtedy skadrowanym już 3 pp. AK. W jego szeregach na początku listopada przeżył niemiecką obławę w okolicach Niekłania. Nie bez trudu, udało mu się przedostać w rodzinne strony pod Warszawą i tam doczekał tzw. wyzwolenia. Z wolności cieszył się do stycznia 1949 r., kiedy to został aresztowany i osadzony w X pawilonie UB na Rakowieckiej, zajmując celę przez ścianę ze słynnym Kazimierzem Moczarskim. Po rocznym śledztwie, otrzymał wieloletni wyrok za działalność przeciwko władzy ludowej. Karę odbywał w wielu miejscach. Mury więzienne opuścił dopiero w sierpniu 1954 r. Po czterech latach założył rodzinę. Mieszkał w Warszawie i Józefowie, gdzie prowadził warsztat produkcyjny. Znany był z pasji do koni, którą zarażał innych, udzielał się w otwockim Bractwie Kurkowym. Jak mawiali o nim najbliżsi: był człowiekiem nietuzinkowym, obdarzonym ułańską fantazją, Kochał ludzi i zwierzęta.

Przez ostatnie lata działał aktywnie w środowisku kombatanckim. We wrześniu ubiegłego roku T. Sułowski, z rąk ministra obrony narodowej Jerzego Błaszczaka, odebrał awans na stopień majora.

Uroczystości pogrzebowe T. Sułowskiego „Tadka” odbyły się 5 października w kościele parafialnym pod wezwaniem Jana Chrzciciela w Józefowie oraz na miejscowym cmentarzu. Na ostatniej drodze zmarłego partyzanta ziemi koneckiej zgromadziło się wielu gości z całej Polski. Wśród pocztów sztandarowych widać było sztandar środowiska „Szaraków” ze Skarżyska, sztandar Zgrupowań „Ponury – Nurt” oraz ŚZŻAK koła w Wąchocku. Ceremonię uświetnił występ świętokrzyskiego trębacza Kuby Kowalskiego, znanego nie tylko z kombatanckich uroczystości.

Pogrzeb sędziwego majora stał się prawdziwą lekcją patriotyzmu, a także braterstwa. Córka Tadeusza Sułowskiego przybliżyła sylwetkę ojca jako ciepłego, oddanego i rodzinnego człowieka. Jego koledzy z bractwa strzelców kurkowych opowiadali o jego nietuzinkowości, a harcerze dziękowali za jego zasługi dla swojej formacji. Teresa Heda – Snopkiewicz, córka generała Hedy - Szarego, u boku którego walczył mjr Sułowski, podzieliła się natomiast jego niezwykłą troską o tych, wraz z którymi walczył o wolną i niepodległą Polskę. Każdego roku odwiedzał ziemię świętokrzyską, aby zapalić świeczkę na grobie swoich przyjaciół.

Opracował: Marian Wikiera

Zdjęcia (4)

{"register":{"columns":[]}}