W celu świadczenia usług na najwyższym poziomie stosujemy pliki cookies. Korzystanie z naszej witryny oznacza, że będą one zamieszczane w Państwa urządzeniu. W każdym momencie można dokonać zmiany ustawień Państwa przeglądarki. Dodatkowo, korzystanie z naszej witryny oznacza akceptację przez Państwa klauzuli przetwarzania danych osobowych udostępnionych drogą elektroniczną.
Powrót

Inauguracja sezonu szczypiornistów

Drużyna KSSPR Końskie

Koneccy szczypiorniści, w sobotę 19 września, rozpoczęli sezon 2020/2021 w grupie D I Ligi Piłki Ręcznej Mężczyzn. Mecz KSSRP Końskie - Orlen Upstream SRS Przemyśl przyciągnął do Hali Sportowej przy ulicy Stoińskiego, pomimo stanu epidemii, znaczną liczbę kibiców. Trzeba nadmienić, że faworytem tego starcia była ekipa z Przemyśla, uważana za potentata grupy D. Zespół ten już w poprzednim sezonie otarł się o awans do Superligi, a w obecnych rozgrywkach postrzegany jest za murowanego faworyta grupy. Pomimo takiego przeciwnika, „Konie” radziły sobie bardzo dzielnie, a na wiele słów pochwały zasługiwał zwłaszcza bramkarz Daniela Szot, który niedawno powrócił do drużyny. Wyróżnili się też Przemysław Matyjasik – strzelec 8. bramek oraz Paweł Wolski, który miał o jedno trafienie więcej.

Mecz lepiej rozpoczęli konecczanie, którzy w 8. minucie prowadzili już 4:1. Drużyna z Przemyśla jednak doprowadziła do remisu i od 26. minuty to ona prowadziła. W 51. minucie był ostatni remis.

Widać zatem, że przez dłuższy czas gra była dość wyrównana. Jednak na koniec spotkania goście okazali się lepsi i zwyciężyli ostatecznie 27 do 23. Na uwagę zasługuje też gorąca atmosfera na trybunach. Wśród kibiców wspierających koneckich szczypiornistów byli też przedstawiciele samorządu: starosta konecki Grzegorz Piec w asyście wiceprzewodniczącego Rady Powiatu – Łukasza Kubki oraz wiceburmistrza Końskich Marcina Zielińskiego.

Oto co zaraz po meczu wyraził trener Michał Przybylski:

Mecz przegraliśmy atakiem. Wiele było nieporozumień na boisku. Spowodowane to było tym, że z powodu kontuzji Bartka Sękowskiego, który właściwie grał w meczu na przeciwbólowych lekach, a w ostatnim tygodniu nie trenował, ta jego gra na środku kierującego grą wyglądała różnie. Przeplatał dobre akcji słabszymi. Podobnie było z Przemkiem Matyjasikiem, który zaczął mecz na środku. Ale wiadomo jest to skrzydłowy i chwała mu za to, że zagrał. Do niego pretensji mieć nie mogę. Natomiast brakowało argumentów w postaci dobrej gry przynajmniej dwóch rozgrywających zawodników, którzy by w tych trudniejszych momentach pociągnęli zawody. To co zrobił Przemyśl. Mieli zmienników doświadczonych i wartościowych. Brakło nam doświadczonych zmienników. Doszliśmy na remis i można było wyjść na prowadzenie. Dużo było nieporozumień na boisku spowodowanych tymi urazami. Tym brakiem zrozumienia siebie nawzajem na boisku.

Opracowanie: Marian Wikier

Zdjęcia (2)

{"register":{"columns":[]}}