W celu świadczenia usług na najwyższym poziomie stosujemy pliki cookies. Korzystanie z naszej witryny oznacza, że będą one zamieszczane w Państwa urządzeniu. W każdym momencie można dokonać zmiany ustawień Państwa przeglądarki. Dodatkowo, korzystanie z naszej witryny oznacza akceptację przez Państwa klauzuli przetwarzania danych osobowych udostępnionych drogą elektroniczną.
Powrót

"Królowie Polski w Puszczy Białowieskiej”: Aleksander Jagiellończyk i piękna Helena

10.03.2022

Kontynuujemy nasz edukacyjny cykl opowieści o królewskiej historii regionu!

Portret Aleksandra Jagiellończyka (przedstawionego jako król Saracenów na obrazie religijnym). Mal. Jan Goraj w 1504 r. (Muzeum Narodowe w Krakowie). Nie zachował się żaden wizerunek królowej Heleny.

Puszcza Białowieska to wyjątkowy las, od zarania dziejów goszczący wyjątkowych ludzi – Królów Polski, carów, ludzi świata nauki, kultury i polityki, kształtujących losy świata. Jednak niezliczona ilości legend, wierzeń i wydarzeń tworzących historię Puszczy, odchodzi w zapomnienie. A szkoda - bo w skomplikowanych losach Puszczy Białowieskiej, usadowionej na styku kultur i historycznych granic, jak w szkiełku odbija się wielka historia Polski i naszej części Europy w ogóle.

Dzieje tego wyjątkowego lasu przypominają o niegdysiejszej potędze naszego kraju, skoligowanego w najmożniejszymi europejskimi dworami. Wspólnie z prof. Bogumiłą Jędrzejewską, w ramach cyklu artykułów pn. “Królowie Polski w Puszczy Białowieskiej”, przywołujemy królewską historię naszego regionu. Dziś opowiemy o miłości Aleksandra Jagiellończyka i pięknej Heleny.  Co królewska para ma wspólnego z naszą puszczą? Otóż Aleksander Jagiellończyk z domu wyniósł zamiłowanie do łowów, które miały miejsce – a jakże – w Puszczy Białowieskiej! Zwierzyna ubita w Puszczy Białowieskiej była serwowana gościom podczas ślubu polskiego króla. A przy okazji poznacie piękną miłosną historię obojga obcych sobie ludzi, którzy pokochali się tak mocno, że udało im się przetrwać polityczne burze (pamiętajmy, że królewskie miraże nie miały nic wspólnego ze współczesnym randkowaniem, a i na czułości nie było miejsca).

***

Aleksander Jagiellończyk i piękna Helena

W 1492 r., po śmierci ojca, 31-letni Aleksander − czwarty syn Kazimierza Jagiellończyka i Elżbiety Habsburżanki − objął tron wielkoksiążęcy Litwy i odtąd rezydował w Wilnie aż do wstąpienia na tron Polski w 1501 r. Jak większość rodu Jagiellonów, Aleksander był głęboko i szczerze pobożny. Z domu królewicz wyniósł dobre wykształcenie i zamiłowanie do łowów.

Przygotowując się do objęcia rządów na Litwie, Aleksander w 1491 r. kazał mistrzowi Janowi Złotkowskiemu z Krakowa, słynnemu miniaturzyście, przygotować dla siebie modlitewnik. Sam wskazał pisarzowi modlitwy, jakie ma w nim zamieścić. Odtąd ta mała (9 x 12 cm), pięknie zdobiona książeczka towarzyszyła Aleksandrowi do końca życia.

W Puszczy Białowieskiej Aleksander bywał już jako chłopiec podczas podróży między Krakowem i Wilnem z ojcem lub całą rodziną królewską. Na pierwsze wielkie, samodzielne łowy w puszczach litewskich wybrał się późnym latem 1494 r. jako wielki książę, aby przygotować zapasy dziczyzny na ucztę weselną. 15 lutego 1495 r. w Wilnie miał się odbyć jego ślub z Heleną Rurykowiczówną, córką wielkiego księcia moskiewskiego Iwana III Srogiego.

Aleksander i jego towarzysze polowali od końca lipca do początku grudnia 1494 r., a trasa wyprawy nakreśliła ósemkę od Trok przez Wołkowysk, do Drohiczyna i Mielnika, stąd na wschód do Brześcia Litewskiego, dalej na północ przez Starą Białowieżę, Krynki i Merecz do Birsztan i Kowna, stamtąd z powrotem do Trok i Wilna. Intensywny czas: kilka dni łowów, pakowanie dziczyzny do beczek z solanką, odesłanie ich do Wilna i przejazd do kolejnej puszczy. Łowy w Puszczy Białowieskiej wypadły w dniach 15-18 września 1494 r. Każdy dzień, w dworach głęboko w puszczach, takich jak Stara Białowieża, czy w zamkach w miastach, rozpoczynał się od mszy świętej odprawianej przez książęcego kapelana. Zatrzymywano się na 2-4 dni w większych miastach, takich jak Brześć, Grodno, Kowno, aby załatwić ważne sprawy państwowe, sądowe, wydać dokumenty − i ruszano dalej.

Zapału i sił dodawała Aleksandrowi wieść, jaką z Moskwy przywieźli jego wysłannicy: 19-letnia księżniczka Helena była zachwycająco piękna! Wielki książę przekonał się o tym osobiście 15 lutego 1495 r., gdy wyjechał pod Wilno na powitanie narzeczonej. Kiedy Helena podeszła do Aleksandra, on − zapominając z wrażenia o dworskim ceremoniale − serdecznie ją przytulił. Książę miał miłą powierzchowność, więc miłość od pierwszego wejrzenia wybuchła w obojgu.

Litwini widzieli w tym małżeństwie szansę na polityczne załagodzenie relacji z Moskwą, która nękała podbojami wschodnie rejony Wielkiego Księstwa Litewskiego. Przystali więc na żądanie ojca Heleny, aby pozostała ona przy "wierze greckiej", tj. prawosławiu. Ale dla Iwana III, wschodniego despoty, który rozpoczął "zbieranie ziem ruskich", wydanie Heleny za Aleksandra miało być krokiem do zawładnięcia Litwą. Toteż jedynym "posagiem", jaki ojciec posłał z córką do Wilna było kilkudziesięciu wywiadowców udających "orszak dworzan" i szczegółowo spisane instrukcje postępowania dla Heleny.

Na szczęście Helena okazała się kobietą mądrą, odważną i bardzo lojalną wobec męża i nowej ojczyzny. Aleksander zaś z miejsca odesłał "orszak dworzan" do Moskwy. Helena odesłała też wyznaczonych jej przez ojca duchownych, po czym sama wybrała na swój dwór "popów, diaków i piewców" spośród wileńskiego duchowieństwa prawosławnego. Cierpiała z powodu wojen i ataków wojsk moskiewskich na ziemie litewskie, dla wszczynania których Iwan III nieodmiennie podawał jako pretekst rzekome prześladowanie religijne Heleny. Bezskutecznie pisała do ojca listy o swobodzie praktykowania swojej wiary, miłości okazywanej jej przez męża i wielkim szacunku, jakim darzą ją poddani. W odpowiedzi Iwan III karcił ją za niewywiązywanie się z zadań, a nawet groził klątwą rodzicielską.

Aleksander, mimo zagrożenia zewnętrznego ze strony Moskwy, starał się o podźwignięcie Litwy, aby dorównała poziomem Koronie. Nadał prawo magdeburskie ważnym grodom (były wśród nich Brześć Litewski, Połock, Mińsk, Brasław i Briańsk). Rozbudował Wilno, zarówno pod względem gospodarczym (budowa wielkiej hali targowej), jak i kulturalnym (piękny kościół św. Anny, którym zachwycał się później Napoleon). W podróżach po Litwie Helena towarzyszyła Aleksandrowi, ale aż do objęcia przez niego tronu Królestwa Polskiego, małżonkowie ani razu nie odwiedzili Puszczy Białowieskiej.

W 1501 r. zmarł nagle król Jan Olbracht. Tron objął po nim Aleksander, zachowując stanowisko wielkiego księcia Litwy i podtrzymując tym samym związki obu państw. Koronowano go w Katedrze Wawelskiej 12 grudnia 1501 r. Helena, jako prawosławna, nie mogła być koronowana (obrzęd koronacji był katolicką ceremonią religijną), jednak Polacy i Litwini powszechnie nazywali ją królową, tak też ją określano w dokumentach i tak sama się podpisywała. Przed naciskami polskich hierarchów katolickich, aby zmieniła wyznanie, bronił ją król, ale też jego brat, kardynał Fryderyk Jagiellończyk. Helena miała swobodę praktykowania swojej wiary, nawet na Wawelu duchowny prawosławny, kapelan Heleny, odprawiał dla niej i jej dworu nabożeństwa, kiedy królowa tam przebywała.

Podczas 5-letniego panowania, Aleksander Jagiellończyk jeszcze trzykrotnie był przejazdem w Puszczy Białowieskiej. Latem 1502 r., po wiosennym objeździe południowych ziem polskich, król wyruszył na Litwę. W dniach 24-25 czerwca przejeżdżał przez południowo-wschodni skraj Puszczy. Trasa podróży wiodła z Kamieńca Litewskiego na północny wschód, wychodząc na Nowy Dwór w dzisiejszej Puszczy Świsłockiej. Odległość od Kamieńca do Nowego Dworu 60 km w linii prostej, a drogami mogła liczyć ponad 70 km. Na przełomie XV i XVI wieku takiego dystansu orszak królewski z taborami nie mógł przebyć w ciągu jednego dnia. Musiała istnieć jeszcze jedna stacja królewska, choćby prosty dwór do przenocowania, w połowie drogi.

Rzeczywiście dokumenty podają nazwę Mydlnicziscza. Wszystko wskazuje na to, że jest to dzisiejsza malutka wieś Mylnisk (w XVII wieku zapisywana jako Mielniczyszcze), leżąca nieco na południe od Białego Lasku na wschodniej ścianie puszczy. Dzisiejszy Mylnisk znajduje się w linii prostej 28 km od Kamieńca i 32 km od Nowego Dworu. Najprawdopodobniej więc w Mylnisku znajdował się dość prosty królewski dwór stacyjny. Około 100 lat później zmieniono lokalizację tej stacji królewskiej na dwór w Suchopolu (10 km na północ od Mylniska), który przetrwał do końca XVIII wieku.

W kwietniu i maju 1505 r. obradował w Radomiu sejm koronny. Król Aleksander walczył na nim o dokończenie reform władzy ustawodawczej. Sejm zakończył się sukcesem: uchwalono konstytucję Nihil novi, na mocy której do ustanowienia nowych praw potrzebna była zgoda króla, senatu i izby poselskiej. Król zatwierdził także Statut, spisany na jego polecenie przez kanclerza koronnego Jana Łaskiego. Zawierał on wszystkie prawa i przywileje szlacheckie i kościelne oraz prawa miast królewskich.

Burzliwe obrady sejmu w Radomiu prawdopodobnie przyczyniły się do tego, że na początku czerwca 1505 r. Aleksander doznał wylewu, który spowodował paraliż lewej strony ciała. Wiosną i latem stan jego zdrowia zaczął się poprawiać, a do jesieni król chodził już samodzielnie, a nawet dosiadał konia. Jesienią udał się do Grodna na sejm litewski. Po sejmie i spędzeniu w Grodnie Bożego Narodzenia Aleksander wyruszył przez Krynki, Kołodzieżną, Starą Białowieżę (gdzie był ok. 3-4 stycznia 1506 r.) i Brześć Litewski do Lublina na sejm koronny. Królowi towarzyszyła Helena. Był to ostatni pobyt Aleksandra i jedyny pobyt królowej Heleny we dworze myśliwskim w Starej Białowieży. Jak zawsze z królem podróżowali kapelani. Capella Regia, czyli kaplica królewska, liczyła kilkanaście osób. Nie wiemy, kto z nich towarzyszył choremu królowi w ostatnich podróżach, ale można sądzić, że był to najwierniejszy kapelan, ks. Jan Ożarowski herbu Rawicz, Mazowszanin. Przyjęty przez Aleksandra jeszcze przed koronacją, pozostał z królem do końca. Być może względu na stan zdrowia Aleksandra, towarzyszył mu też spowiednik królewski, ks. Jan z Oświęcima, zwany Sacranusem, profesor  teologii i rektor Akademii Krakowskiej, przełożony kaplicy królewskiej.
Po zakończeniu sejmu w Lublinie, król i królowa 18 marca 1506 r. wyruszyli do Wilna. Droga wiodła przez Brześć, Kamieniec, stąd przez południowo-wschodnie rejony Puszczy Białowieskiej z noclegiem 26/27 marca ponownie w Mylnisku, a dalej przez stacje w Porozowie i Wołkowysku do Grodna i Wilna, gdzie dotarli 7 kwietnia. Podczas długiej i uciążliwej podróży stan zdrowia Aleksandra bardzo się pogorszył.
Król zmarł w Wilnie 19 sierpnia 1506 r. w wieku 45 lat. 30-letnia wówczas Helena przeżyła męża o 7 lat. Małżeństwo było bezdzietne, więc Aleksander w testamencie uczynił swym sukcesorem w Koronie i na Litwie najmłodszego brata Zygmunta, znanego później jako Zygmunt I Stary.

Aleksander Jagiellończyk rządził Litwą 14 lat (1494−1506), a przez ostatnie 5 lat królował też w Polsce. Miał jeden cel: dobro kraju, w którym rządził. Jego rządy pozwoliły na znaczący rozwój gospodarczy i społeczny Litwy. W Koronie ukształtowały się podwaliny polskiego parlamentaryzmu i na dziesięciolecia, dzięki Statutowi Łaskiego, uporządkowano życie prawne. Ale czasy i okoliczności panowania Aleksandra były trudne i przyniosły mu wiele goryczy. W wyniku wojen z Moskwą Wielkie Księstwo Litewskie straciło znaczny obszar swych ziem na wschodzie.

Oparciem dla Aleksandra była jego głęboka wiara. Cichym jej świadkiem jest modlitewnik króla, który dotrwał do naszych czasów jako jedyna książka z całej królewskiej biblioteki. Nie wiadomo, jakimi drogami trafił na początku XX wieku do Muzeum Brytyjskiego w Londynie. Widać w nim wzruszające ślady częstszego odmawiania niektórych modlitw. Kartki z modlitwami eucharystycznymi, jakie król odmawiał podczas codziennych mszy świętych, są bardziej zużyte niż inne. Karta, na której zapisano hymn maryjny Omni diae dic Mariae, ukochaną modlitwę także jego zmarłego brata Kazimierza, jest tak wytarta, że w dolnym rogu wypadła część liter.

I może to tej modlitwie Aleksander zawdzięczał wielką, wzajemną miłość do pięknej i dobrej Heleny. I tę chwilę, gdy − nie bacząc na zakazy srogiego ojca − ukochana żona jedyny raz nie bała się publicznie uklęknąć z nim do wspólnej modlitwy w katolickim kościele: 9 lipca 1504 r. na Jasnej Górze w Częstochowie.

* * *
Piętnaście lat po śmierci króla Aleksandra Mikołaj Hussowski, ksiądz katolicki i poeta tworzący w języku łacińskim, napisał niewielki poemat "Carmen de Bisontis" i wydał go w Krakowie w 1523 r. Polskie tłumaczenie − "Pieśń o żubrze" − dokonane przez Jana Kasprowicza, ukazało się drukiem dopiero w końcu XX wieku. Jako pierwszy opublikował je Białowieski Park Narodowy w 1994 r.
Hussowski zawarł w poemacie opis dramatycznej sytuacji, jaka wydarzyła się na łowach Aleksandra Jagiellończyka i omal nie zakończyła się nieszczęściem:

"Przydarzył się na łowach króla Aleksandra
Wypadek wszystkim znany z niezbyt dawnych lat [...].
Na czterech wielkich słupach wzniesiono trybunę
Dla widzów, żądnych ujrzeć jak się spełnia łów.
W gromadzie dostojników była i królowa
Wraz z świtą swych dworzanek i szlachetnych pań. [...]
Zwierzęta, podrażnione wielkimi krzykami,
Natarły na myśliwych ze wszystkich swych sił.
Lecz jeden żubr, mający już ranę z pocisku,
Przystanął, jak wrodzony nakazał mu zmysł [...]
I czołem uderzywszy w jeden z onych słupów,
Siedzenia dźwigających, wywrócił ten słup.
W połowie się zatrzymał ciężar rusztowania..."
    
Choć poeta nie podał ani daty, ani miejsca zdarzenia, współcześnie zaczęto je umieszczać w Puszczy Białowieskiej w 1504 r. Ten fejk, jak byśmy dziś powiedzieli, był wielokrotnie powtarzany w popularnych opracowaniach i przewodnikach turystycznych. A prawda jest taka, że król Aleksander cały rok 1504 spędził w Koronie, zaś królowa Helena w Puszczy Białowieskiej bywała tylko przejazdem, a nigdy na łowach. Opisane przez Mikołaja Hussowskiego łowy musiały więc odbywać sie w innej puszczy Wielkiego Księstwa Litewskiego. W tamtych czasach żubry żyły w lasach od okolic Kowna, Wilna, Grodna, aż pod Kamieniec Litewski.

Bogumiła Jędrzejewska

Tekst jest rozszerzoną wersją artykułu, który ukazał się w Głosie Białowieży 3/2021.

Zdjęcia (2)

{"register":{"columns":[]}}