Złote i kamienne gody
20.03.2025
Pięćdziesiąt przeżytych wspólnie lat to powód, by świętować taki wyjątkowy jubileusz. Medale od prezydenta Polski otrzymało 10 par z Konstantynowa.
Jubileusz Złote Gody to wspólnie przeżyte 50 lat w małżeństwie. W imieniu prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej, medale za długoletnie pożycie małżeńskie wręczył burmistrz Robert Jakubowski. Prezenty, dyplomy i kwiaty wręczali: zastępca burmistrza Łukasz Napieralski, Jadwiga Czekajewska, przewodnicząca Rady Miejskiej, Elżbieta Jabłońska, zastępca przewodniczącej RM, i Tomasz Janczewski, kierownik Urzędu Stanu Cywilnego.
- Te piękne jubileusze są dla państwa czasem wspomnień i refleksji. Ale wasza historia drodzy państwo to dowód, że prawdziwa miłość istnieje i przetrwa każdą próbę czasu – mówił burmistrz Jakubowski.
Medale za 50 lal wspólnego życia otrzymali: Krystyna i Leonard Bieńkowscy, Grażyna i Włodzimier Frymus, Weronika i Wiesław Kalkowscy, Krystyna i Józef Kopeccy, Genowefa i Mirosław Petera, Jolanta i Janusz Smolarek, Grażyna i Kazimierz Swierz, Anna i Franciszek Tyrała, Maria i Jan Zawadzki, Janina i Wiesław Wieczorek.
- Na przestrzeni całego minionego roku do kancelarii prezydenta Andrzeja Dudy wysłaliśmy 24 wnioski, ale otrzymaliśmy tylko 10 medali dla 10 par – wyjaśnia Janczewski. - Wciąż czekamy na kolejne, żeby jak najszybciej wręczyć je szanownym jubilatom. Nie mamy na to wpływu, bo medale wydaje prezydent kraju, a nie burmistrz miasta.
Każda para to historia długiej miłości. Pięćdziesiąt wspólnych lat to całe mnóstwo perypetii. Choćby od zgubionych kluczy, po ważne, życiowe decyzje — jak i gdzie żyć. To wspólne święta, czasami stresujące wywiadówki w szkole. To wyjazdy wakacyjne i wizyty u lekarza. To szarość dnia powszedniego, przeplatana wyjątkowymi i wzruszającymi chwilami. To śniadania i kolacje. To też nierzadko śmiech przez łzy.
- Jesteście wzorem do naśladowania dla wszystkich mieszkańców naszego miasta. Życzę państwu dużo zdrowia, długiego pożycia małżeńskiego i radości na co dzień – złożyła życzenia Jadwiga Czekajewska, przewodnicząca Rady Miejskiej.
Pięćdziesiąt lat to piękna, wspólna podróż, pełna wspaniałych widoków i wspomnień. Podróż, na której nie brakuje ślepych uliczek, rozdroży i skrzyżowań bez drogowskazów.
- 18 tysięcy 250 dni to niesamowita liczba. Przez te wszystkie dni szliście Państwo ręka w rękę, zabierając w dalszą drogę mnóstwo wspomnień. To lata budowania wspólnej historii, której nie da się zmierzyć miarą czasu czy liczbą kilometrów – mówiła do jubilatów Paulina Kukielińska, sekretarz miasta.
Krystyna i Leonard Bieńkowscy byli nastolatkami. Miłość tej pary rozpoczęła się w liceum na początku lat siedemdziesiątych. Ona przyjeżdżała z Lutomierska do szkoły w naszym mieście. On tu mieszkał i się uczył. Połączyła ich aktywność i ciekawość świata. Do dziś każdą wolną chwilę spędzają na pieszych wędrówkach i rowerowych wycieczkach. Dochowali się dwojga dzieci i dwójki wspaniałych wnucząt.
Grażyna i Włodzimierz Frymusowie uważają, że dla nich wspólnie przeżyte 50 lat to wyczyn. Ich droga opiera się na zaufaniu, zrozumieniu i wytrwałości. Przekonują, że szczęśliwe małżeństwo to przede wszystkim długa rozmowa, która wciąż wydaje się za krótka. Zawsze mogą na siebie liczyć. Nieustannie troszczą się o siebie i wspierają w trudnych chwilach.
Jolanta i Janusz Smolarkowie budowali swoje życie małżeńskie na solidnych fundamentach miłości, wzajemnego szacunku i wspólnych wartościach. Cieszą ich chwile spędzane w gronie rodziny. Mają już troje wnucząt i dwie prawnuczki.
Grażyna i Kazimierz Swierz znają się bardzo długo, bo od dzieciństwa. Musieli jednak dorosnąć, żeby spotkać się na zabawie w Gorzewie i porozmawiać pierwszy raz w życiu. To była miłość od… pierwszego tańca. Wtedy trafiła ich strzała amora. Potem wystarczyły im trzy spotkania, by zdecydowali się iść razem przez życie. Mają dwie córki i wnuczkę. Teraz marzą o prawnukach.
Anna i Franciszek Tyrała byli typowym studenckim małżeństwem. Poznali się w 1973 roku w Krakowie na uczelni. Ona Łodzianka, on Krakus. Trzy tygodnie przed jej obroną pracy magisterskiej urodził się im syn. Całe zawodowe życie spędzili na Śląsku, a po przejściu na emeryturę zamieszkali w Konstantynowie Łódzkim. Mają piękny ogród i uwielbiają o niego dbać. Lubią też podróżować.
Janina i Wiesław Wieczorek wciąż są aktywni i młodzi duchem. Każdy wolny czas spędzają na działce, choć nie kryją, że bardzo lubią też wspólne wycieczki rowerowe. W pochmurne dni nie nudzą się, bo z przyjemnością zanurzają się w lekturze dobrej książki. Mają troje wnucząt i jedną prawnuczkę.
Maria i Jan Zawadzcy poznali się na zabawie w 1971 rok. Jednak historia znajomości tej pary zatoczyła koło, bo po 3 miesiącach znajomości on został powołany do wojska. Przez dwa lata służył w 8. Pomorskiej Brygadzie Wojsk Ochrony Pogranicza. To była jednak miłość, bo ona na niego wciąż czekała. W 1974 roku wzięli ślub. Mają 2 wspaniałe córki.
Krystynę i Józefa Kopeckich połączył taniec na weselu przyjaciół. Uwielbiali podróże. Najpierw jeździli z dziećmi do zoo i ogrodu botanicznego w Łodzi. Potem on zabierał ją w podróże służbowe. Byli razem w Niemczech, w Libii, w Czechach i na Węgrzech. Ich pasją była działka. Doczekali się dwójki dzieci i dwójki wnucząt.
Stanisława i Jan Gumulińscy świętują 70 rocznicę ślubu. Kamienne gody, bo kamień jest symbolem trwałości i wytrwałości. To odnosi się do długotrwałego związku małżeńskiego. Poznali się ponad 70 lat temu przez kolegę jej brata. Dziś oboje dbają i pielęgnują swój ogród. On lubi majsterkowanie, a ona najlepiej czuje się w kuchni. Mają dwie wspaniałe córki. Doczekali się trójki wnucząt i czwórki prawnucząt.
Uroczystość uświetnił wyjątkowy koncert Barbary Droździńskiej. Na zakończenie wszystkie pary i ich goście zostali zaproszeni na poczęstunek.