Kacper Nowak finalistą LV Olimpiady Literatury i Języka Polskiego
Kacper Nowak, uczeń I Liceum Ogólnokształcącego im. Króla Stanisława Leszczyńskiego w Jaśle, uczęszcza do klasy, która walkę o sukces ma we krwi. W tej chwili w 3 A już cztery osoby szczycą się tytułami finalistów różnych olimpiad przedmiotowych. W ich gronie Kacper wyróżnia się szczególnie – wśród najlepszych w Polsce znalazł się trzykrotnie, gdyż został finalistą XXXIII Olimpiady Teologii Katolickiej (2023), LI Olimpiady Historycznej (2025) i LV Olimpiady Literatury i Języka Polskiego (2025).
Podstawowa zasada mówi: „Żeby wygrać, trzeba grać”. Kacpra zmotywował ubiegłoroczny sukces koleżanki z tego samego oddziału, Nikoli Graseli, która już jako drugoklasistka zdobyła tytuł finalistki olimpiady języka polskiego. Pomyślał, dlaczego i on nie miałby spróbować swoich sił, zwłaszcza że zgłosiły się jeszcze dwie utalentowane osoby z 3 A: Magdalena Synowiecka i Emilia Sokołowska. Cała trójka przygotowywała prace pisemne obowiązujące na etapie szkolnym i uczęszczała na dodatkowe zajęcia olimpijskie prowadzone przez ich polonistkę, dr Beatę Baraś.
Kacpra Nowaka początkowo gubił nadmiar wiedzy. Temat zobowiązywał do przedstawienia etosu rycerza w oparciu o jedną, wybraną postać z „Ogniem i mieczem”. Tymczasem uczeń, znawca całej „Trylogii”, zafascynowany twórczością Henryka Sienkiewicza, zupełnie nie potrafił się ograniczyć. Po dwukrotnych nieudanych próbach, razem z nauczycielką, podjęli radykalną decyzję – trzeba zmienić utwór do interpretacji. Tak powstała erudycyjna praca na temat „Pieśni o Rolandzie”, dzięki której został zakwalifikowany do etapu okręgowego. Pomyślnie przeszły weryfikację również jego koleżanki. Ogółem na ten szczebel z I LO w Jaśle zakwalifikowano pięć osób. Po części pisemnej pozostał Kacper Nowak i Zuzanna Wiśniowska z klasy 3 D.
Kacper miał trudniejsze zadanie, gdyż równocześnie przygotowywał się do olimpiady historycznej. „Sądziłem, że z jednej zapewne odpadnę, więc był to rodzaj asekuracji” – stwierdził. Nie przewidział klęski urodzaju – z obu przedmiotów znalazł się w ogólnopolskiej czołówce. I musiał ten awans udźwignąć, żeby nie zmarnować szansy, jaką ma niewielu. Na pewno ważne było wsparcie, które czuł nie tylko ze strony rodziny, ale i wyjątkowej klasy, hołdującej zasadzie „Jeden za wszystkich, wszyscy za jednego”.
Z ponad 130 osób na Podkarpaciu startujących w etapie okręgowym, do części ustnej zakwalifikowało się zaledwie 44, a po rozmowach z komisją na listę rekomendowanych do finału trafiło zaledwie 24 szczęśliwców. Kacper Nowak ze 119 punktami znalazł się na ósmej pozycji wśród najlepszych polonistów w województwie podkarpackim. Ostatecznie Komitet Główny OLiJP w Warszawie wyłonił 180 licealistów z całej Polski, których dopuścił do etapu centralnego.
Teraz uczeń z 1 LO w Jaśle rywalizował już z najlepszymi z najlepszych. Wypracowanie musiało być bezbłędne językowo i kompozycyjnie, erudycyjne, błyskotliwe. Potrzebna była maksymalna koncentracja, bo gra toczyła się o zwolnienie z egzaminu maturalnego, o indeks na uczelnie na kierunki humanistyczne. Wszystko albo nic.
Ci, którzy uzyskali minimum 10 punktów zostawali finalistami. Więcej niż 20 punktów z pracy pisemnej oznaczało dopuszczenie do etapu międzynarodowego i walkę o tytuł laureata z polonistami nie tylko z kraju, ale z całej Europy. Kacper Nowak przeszedł pomyślnie i ten etap. Z całego powiatu jasielskiego zakwalifikowało się tak wysoko zaledwie dwie osoby, a z województwa podkarpackiego – dwanaście.
Przygotowania właściwie należało zacząć od początku, gdyż trzeba było w oparciu o obszerną bibliografię opracować wybrane tematy z literatury i z językoznawstwa. Żeby zgromadzić potrzebne książki, licealista odwiedzał biblioteki w różnych miastach. Ogromne podziękowania należą się paniom z czytelni w MBP w Jaśle, które bardzo zaangażowały się w pomoc jasielskiemu olimpijczykowi. Ostatecznie tytuł laureata zdobył w Warszawie tylko jeden reprezentant Podkarpacia, ale Kacper Nowak osiągnął naprawdę wysoki wynik (25/30 pkt. z gramatyki i 19/30 – z części literackiej).
Następnego dnia, bezpośrednio z Warszawy pojechał do Gdańska, gdzie wywalczył tytuł finalisty z historii. Cały czas mógł liczyć na realne wsparcie ze strony dyrekcji I LO, wychowawczyni, nauczycieli przedmiotów i klasy. „Było ciężko, ale warto. Gdybym teraz wybierał, zrobiłbym jeszcze raz to samo” – mówi Kacper Nowak. Bo żeby wygrać, trzeba grać.
Beata Baraś