W celu świadczenia usług na najwyższym poziomie stosujemy pliki cookies. Korzystanie z naszej witryny oznacza, że będą one zamieszczane w Państwa urządzeniu. W każdym momencie można dokonać zmiany ustawień Państwa przeglądarki. Dodatkowo, korzystanie z naszej witryny oznacza akceptację przez Państwa klauzuli przetwarzania danych osobowych udostępnionych drogą elektroniczną.
Powrót

W Konstantynowie to nawet Grinch lubi Święta

16 grudnia nagle zrobiło się ciepło - bo w centralnym punkcie miasta ludzie zaczęli się do siebie uśmiechać. Jarmark Bożonarodzeniowy po raz kolejny sprawił, że nawet dorośli poczuli się dziećmi. A kogo nie było dziś, może jeszcze przyjść na Plac Kościuszki jutro.

Zaproszenie na jarmark bożonarodzeniowy, granatowe tło, elementy graficzne, choinka i ciastek z piernika, domek z piernika. 16-17 grudnia, plac Kościuszki, od godziny 15.30.

Już z daleka słychać było świąteczną muzykę. A im bliżej jarmarku, tym gwarniej i tłoczniej. Widać, że mieszkańcy zdążyli już polubić swoją tradycję. - Jestem konstantynowianką z urodzenia, ale od jakiegoś czasu już tu nie mieszkam. Specjalnie dziś przyjechałam, żeby razem z mamą przyjść na jarmark - mówiła Monika Tomasik i pokazywała łapacz snów, który kupiła na jednym ze stoisk. Zofia Podkowińska, mama pani Moniki, zauważyła, że było więcej ludzi, niż w ubiegłym roku. - Wiecie, co mi się najbardziej podoba? Że tu się ludzie tak jednoczą i mobilizują, żeby razem coś robić. Proszę zobaczyć, tu są stoiska naszych szkół i przedszkoli, dzieci się nastarały i zrobiły piękne ozdoby. Kupiłyśmy piękną bombkę z filcu z ptakami, którą wykonały dzieci ze Spółdzielni Inwalidów “Zgoda”. Jest zachwycająca.

W jednej rączce pierniczek, w drugiej cukrowa wata

-Najpiękniejsze jest to, że można się tu poczuć tak bardzo u siebie, poczuć atmosferę świąt i przyjemne spędzić czas - mówiła Iwona Sokołowska, która przyszła na Jarmark z ośmioletnią wnuczką Laurą. Laura w jednej rączce trzymała pierniczka, w drugiej niebieską watę cukrową i spoglądała w stronę rozświetlonej karuzeli. A jej babcia mówiła: - Nigdy nie przypuszczałam, że mogę się tak cieszyć życiem poza dużym miastem. 40 lat mieszkałam na łódzkim Widzewie, a tu dopiero od dwóch i przyznaję, że w życiu bym nie wróciła. A takie imprezy jak ta tylko mnie w tym przekonaniu utwierdzają.

Jarmark Bożonarodzeniowy w Konstantynowie Łódzkim to już tradycja, z roku na rok zdobywa coraz większą popularność. W centralnym miejscu miasteczka stanęło kilkanaście stoisk, na których można było kupić przepyszne ciasta i ciasteczka domowej roboty, a także ozdoby, głównie w duchu bożonarodzeniowym. To także rękodzieło, w dodatku często wykonywały je bardzo małe dłonie. Tak jak na przykład na stoisku Przedszkola nr 2 z Oddziałami Integracyjnymi i Oddziałem Specjalnym. Przedszkolaki były bardzo dzielne, razem z rodzicami i wychowawcami robiły przepiękne bałwanki z ryżu i skarpet, które rozeszły się w okamgnieniu, fantazyjne zakładki do książek, czy fantazyjne szopki bożonarodzeniowe ze szpatułek. - Jestem bardzo dumna ze wszystkich twórców. Na naszym stoisku obowiązuje zasada “co łaska”, a datki zostaną przeznaczone na radę rodziców - mówiła Edyta Krygier, dyrektorka.

Świetna zabawa i szczytny cel

Kilka stoisk dalej uwijali się przedstawiciele Rady Rodziców z konstantynowskiej SP 5. A przed stoiskiem kłębił się tłum chętnych do spróbowania pączków, ciast i ciasteczek oraz do posiadania ozdób świątecznych i biżuterii - a wszystko autorstwa uczniów i rodziców. - Zebrane w ten sposób pieniądze przeznaczymy na przykład na nagrody dla uczniów w konkursach szkolnych czy dofinansowanie wyjazdów na zawody. Szczytny cel i świetna zabawa, czego można chcieć więcej? - cieszył się Maciej Kostrzewa, rodzic dwójki uczniów, który świetnie dawał sobie radę za ladą.

Okiem gospodarza, z zadowoleniem patrzył na radosny tłum burmistrz Robert Jakubowski, który kilka lat temu zainicjował Jarmark Bożonarodzeniowy w Konstantynowie Łódzkim, a w tym roku uroczyście go otwierał. Na scenie towarzyszyła mu poseł Agnieszka Hanajczyk oraz wiceprzewodniczący Rady Miejskiej w Konstantynowie, Elżbieta Jabłońska i Radosław Radwański. - Żeby tradycji stało się zadość, potrzebna nam rozświetlona choinka - mówił Robert Jakubowski. I choinka rozbłysła. Na krótko. Bo nagle zgasła. Uczestnicy Jarmarku nie zdążyli się jeszcze zmartwić, bo okazało się, że to nie awaria, tylko sprawka Grincha, zielonego filmowego stwora, który nie cierpi Bożego Narodzenia. Grinch w całej swojej zieloności i świątecznej czapie zjawił się na rynku, ku uciesze dzieci. I wyszło na to, że to właśnie dzieci uratowały w Konstantynowie tegoroczne Święta. - Zostań z nami! Zostań z nami! - krzyczały do Grincha. Dał się przekonać, choinka znów zaświeciła, a Grinch ruszył w tany z dziećmi.

A na Jarmark można przyjść także w niedzielę 17 grudnia. Na gości czekać będą:

· Karuzela wenecka,

· Alpaki,

· Poczta Świętego Mikołaja,

· Warsztaty dla dzieci,

· Stoiska jarmarczne,

· Sprzedaż żywych choinek

· Świąteczny poczęstunek z lokalnych restauracji.

A dodatkowo:

· 15:00 -15:30 – Konstantynowskie kolędowanie — artyści lokalnej sceny muzycznej i tanecznej: chór Uniwersytetu Trzeciego Wieku, Mariusz Augustyniak, Zespół Ludowy Niesięcin

· 15:30-16:00 – Kapela Konstantynowiacy

· 16:00-16:30 – Quiz świąteczny z Centrum Ogrodniczym Ciepłucha

· 16:30-17:00 – Zespół Ludowy Niesięcin

· 17:00-17:30 – wspólne gotowanie z burmistrzem

· 17:30-18:30 – Studio Wokalne Iwony Starkowskiej

· 18:30 -19:00 - Świąteczny poczęstunek

· 19:00-19:30 – Występ Michała Jasnosa

· 19:30-20:00 – Teatr ognia

 

{"register":{"columns":[]}}